Wszystko co dobre szybko się kończy. Dofinansowane przez Gminę Kolbudy obozy i kolonie żeglarskie na jeziorach mazurskich przeszły do historii. Od 23 czerwca do 6 lipca, na dwóch turnusach wypoczywało w sumie 41 młodych mieszkańców gminy.

Młodzież w wieku 13-16 lat uczestniczyła w rejsie, który rozpoczynał się w Wilkasach koło Giżycka. Przez siedem dni uczestnicy zawijali do najważniejszych portów i miejscowości leżących na szlaku Wielkich Jezior Mazurskich. Żeglarze nocowali na jachcie, a czas letniego wypoczynku szczelnie wypełniały liczne konkursy, zawody sportowe i inne formy rywalizacji.

Dla młodszych uczestników przygotowano kolonie żeglarskie o charakterze stacjonarno-wędrownym. Uczestnicy spali na jachtach zacumowanych w porcie w Wilkasach. Tam również przygotowano szereg niespodzianek i rozrywek, które nie zostawiły czasu na nudę.

O tym jak było na obozie napisał nam 11 letni Kamil. Poniżej prezentujemy relację młodego uczestnika wypoczynku z Gminą Kolbudy:

„Spaliśmy na jachtach, po dwie osoby w każdej kajucie. Dbaliśmy o czystość na pokładzie i sprzątaliśmy codziennie. Mogę się pochwalić, że moja załoga wygrała konkurs, zajęliśmy I miejsce w konkursie - czysty jacht.
Nasz dzień wyglądał tak:  pobudka, rozgrzewka, bieganie. Rozciągaliśmy się, potem robiliśmy samodzielne śniadanie z produktów które wcześniej zapisaliśmy na liście Pani Komandor. Śniadania były bardzo dobre, bo mogliśmy zjeść to co chcemy. Jajecznica, którą robił mój kolega była najlepsza na świecie. Po śniadaniu zmywanie naczyń i apel  o 9.30. W zależności od pogody - ustalany plan dnia. Jak świeciło słońce, albo i nie, wypływaliśmy. Nauczyłem się żeglować, robiłem węzły żeglarskie cumowałem łódkę i podpatrywałem jak się steruje łodzią. Rejsy trwały 1,5 godziny.  Po powrocie do portu szykowaliśmy obiadek. Składniki mieliśmy już przygotowane. Zrobiliśmy spaghetti, kebaba, pesto, kurczaka upiekliśmy.
Któregoś dnia postanowiliśmy zrobić  konkurs Master Cheef, tematem przewodnim były - racuchy. Nasze racuchy zajęły I miejsce bo były bardzo dobre, nie za słodkie. Daliśmy bardzo dużo jabłek do ciasta, ale nie będę zdradzał dokładnie bo to jest nasz tajny przepis. Byliśmy w wiosce indiańskiej, na basenie itd. w ramach zabaw po południu. Na obozie był też zawsze czas żeby porozmawiać z kolegami i to było bardzo fajne, że mieliśmy czas dla siebie. O 22.00 bezwzględna cisza nocna.
Na zakończenie obozu mieliśmy ognisko, kiełbaski, muzykę. Trochę tańczyliśmy, a także była oranżada.  Przyjechał  Pan z naszej gminy i dzieci które miały 5 plusów zdobytych podczas różnych konkursów, dostały dyplomy oraz prezenty od Wójta Gminy Kolbudy. Ja też dostałem latarkę, krówki i domino. Było super! Za rok jadę na obóz na 2 tygodnie, bo było fajnie ale za krótko.
Wygraliśmy Master Cheef i zajęliśmy pierwsze miejsce w konkursie za czystość i nie dostaliśmy żadnej nagrody, a powiedzieli ze dostaniemy - to jedyny minus.
Podsumowując - było super.”

Obozy i kolonie żeglarskie na Mazurach dofinansowała Gmina Kolbudy. O atrakcje dla uczestników zadbała szkoła żeglarstwa „Szekla”.