Już od ponad dwóch lat w gminie Kolbudy - tak jak w całym kraju - funkcjonuje nowy system gospodarowania odpadami komunalnymi. W ostatnich miesiącach olbrzymim problemem stały się jednak dzikie wysypiska śmieci powstające przy punktach zbiórki odpadów selektywnych. - Skala zjawiska jest przerażająca - mówi Leszek Grombala, wójt gminy Kolbudy.

Przypomnijmy, że w Kolbudach - zgodnie z decyzją Rady Gminy Kolbudy - obowiązuje metoda osobowa do ustalania wysokości opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi - 12 zł na osobę miesięcznie (w przypadku segregacji odpadów) oraz 24 zł na osobę miesięcznie (gdy segregacja nie jest prowadzona). Oprócz tego - w wybranych miejscach na terenie gminy - prowadzona jest selektywna zbiórka odpadów komunalnych. I to właśnie w części tych punktów regularnie powstają dzikie wysypiska śmieci.

- Skala tego zjawiska jest przerażająca - mówi Leszek Grombala, wójt gminy Kolbudy. - Tylko w ciągu ostatnich miesięcy z miejsc tych wywieźliśmy kilkadziesiąt ciężarówek różnego rodzaju odpadów: od bytowych, poprzez budowlane, a na oponach i odpadach wielkogabarytowych kończąc. Zdarza się, że rano likwidujemy dzikie wysypisko, a już wieczorem w miejscu tym ponownie zalegają np. setki kilogramów gruzu i papy. Firma obsługująca punkty selektywnej zbiórki odpadów nie zabiera nic innego poza szkłem, papierem i plastikiem, a pozostałe odpady usuwa Urząd Gminy, ponosząc przy tym znaczne koszty.

Problem powstawania dzikich wysypisk dotyczy jednak tylko części punktów selektywnej zbiórki odpadów.

- Wysypiska powstają najczęściej w punktach zlokalizowanych przy drogach przelotowych - zauważa Leszek Grombala. - Jednak również od tej reguły są odstępstwa. Dlatego postanowiliśmy przenieść część punktów selektywnej zbiórki odpadów z miejsc, gdzie powstawały dzikie wysypiska w inne lokalizacje. Na dzień dzisiejszy tylko w ten sposób jesteśmy w stanie zapobiegać temu procederowi. Apeluję również do wszystkich mieszkańców naszej gminy o interweniowanie, gdy widzimy że ktoś wyrzuca np. odpady budowlane przy punktach selekcji odpadów. Czasami wystarczy jedynie zwrócić uwagę. A leży to w naszym wspólnym interesie.

Podobnego zdania jest Marek Goliński, wicewójt gminy Kolbudy.

- Jeżeli sami nie przypilnujemy porządku wokół nas, nikt za nas tego nie zrobi. Nie jesteśmy bowiem w stanie postawić urzędnika przy każdym kontenerze na śmieci. A osoby wyrzucające nielegalnie odpady stają się coraz bardziej bezczelne. Bywa, że do punktu segregacji odpadów podjeżdża bus i ekipa budowlana wyjmuje z niego kilka ton odpadów. A za to wszystko płacimy my.

Marek Goliński dodał, że nad problemem gospodarki odpadami komunalnymi powinni pochylić się również kolbudzcy radni.

- I to w szerszym zakresie, niż tylko nielegalne wysypiska. Pojawiają się głosy o potrzebie zmiany metody naliczania opłat za śmieci. I chociaż nowe rozwiązanie można wprowadzić dopiero w 2017 roku (do tego czasu gmina związana jest z firmą Janpol wynikami przetargu - przyp. red.) to już dzisiaj należy zastanowić się nad możliwymi rozwiązaniami.