Popcorn, cukrowa wata, dmuchany zamek, rozbawione dzieci i zadowoleni rodzice – tak w skrócie opisać można festyn „Sportowe lato z mamą i tatą”, który zorganizowano na terenie przedszkola w Bąkowie.

Celem wydarzenia było zachęcenie do wspólnej zabawy zarówno dzieci, jak i rodziców, którzy licznie stawili się w przedszkolu. Poprzebierane w sportowe stroje maluchy aktywnie ćwiczyły wraz z dorosłymi. Przysiady, skłony, podskoki i inne wygibasy… Nie było żadnej taryfy ulgowej. Po wysiłku fizycznym przyszedł czas na relaks przy muzyce. Do fortepianu zasiadła absolwentka przedszkola, Lidia Kamola. Jej krótki występ długo oklaskiwali zebrani w sali rodzice przedszkolaków oraz personel przedszkola, który – nie kryjąc wzruszenia - wspominał swoją wychowankę. 

- Podobne spotkania organizuję od początku lat 70., kiedy w Bąkowie utworzono przedszkole – mówi Maria Kaczanowska, wieloletnia dyrektor przedszkola. – We wsi przez długi czas nie było żadnej innej sali, ani świetlicy. Tu spotykali się mieszkańcy, tu organizowaliśmy zebrania wiejskie. Zawsze starałam się aktywizować lokalną społeczność. Miło słyszeć od uczestników naszych festynów, że oferta nie jest monotonna i przy kolejnych edycjach pojawiają się nowe atrakcje i świeże pomysły. W tym roku w naszej imprezie wzięło udział około 150 osób. Odwiedzają nas rodzice dzieci uczęszczających do przedszkola, ich dziadkowie ale również moi byli wychowankowie, którzy dziś sami są już rodzicami. To dla mnie zawsze duże przeżycie.

Po części sportowej, która odbyła się wewnątrz przedszkola, przyszedł czas na zabawy na świeżym powietrzu. Na uczestników festynu czekały już liczne przekąski. Gdy na grillu rumieniły się już apetycznie pachnące kiełbaski i szaszłyki, na placu zabaw trwało oblężenie… dmuchanego zamku. Napór na twierdzę ustał w momencie, gdy na placu pojawił się clown, a wraz z nim kolorowe balony i białe gołąbki. Nowa atrakcja wygrała z kolorową trampoliną. Każdy chciał pogłaskać ptasi symbol pokoju, a nad głowami maluchów wyrósł las rodzicielskich rąk uzbrojonych w telefony komórkowe. Sesji fotograficznej nie było końca. Jak się okazało kolorowy strój cyrkowego artysty przybrał… absolwent przedszkola w Bąkowie, Wojciech Szcześniak.

Po gołąbkach nadszedł czas na nową atrakcję. Do akcji wkroczył Pan Tęcza, czyli aktor teatru „Kufer” Grzegorz Gajewski, który do wspólnej zabawy zachęcał dzieci i ich rodziców. Przedszkolaki wraz z mamusiami, pod czujnym okiem kolorowego wodzireja, oddawały się zabawom tanecznym. W tym czasie wielu tatusiów, ale nie tylko, spędzało czas przy ognisku. Tam gromadzili się zwolennicy bardziej tradycyjnych niż grillowanie form pieczenia kiełbasy.
Piękna, słoneczna pogoda oraz moc przygotowanych przez organizatorów atrakcji z pewnością przypadły do gustu uczestnikom festynu. Największą wartością całego wydarzenia był chyba jednak rodzinnie i miło spędzony czas.