Za nami pierwsze tygodnie funkcjonowania Gminnego Zakładu Usług Komunalnych Kolbudy. Spółka odbiera odpady od mieszkańców, opróżnia przydrożne kosze, a także likwiduje dzikie wysypiska. Czy obowiązujące w naszej gminie od 1 kwietnia 2018 roku nowe zasady dotyczące segregacji surowców na pięć frakcji są przestrzegane przez naszych mieszkańców? Okazuje się, że różnie z tym bywa…

Nowe zasady selektywnej zbiórki odpadów, wprowadzone rozporządzeniem Ministra Środowiska, mówiące o ujednoliconych zasadach segregowania odpadów, zbiegły się w czasie z rozpoczęciem działalności przez Gminny Zakład Usług Komunalnych Kolbudy.

Pierwszym, dostrzeganym chyba przez większość, pozytywem zmian jakie nastąpiły od początku kwietnia na terenie naszej gminy jest likwidacja punktów selektywnej zbiórki odpadów. Kubły usytuowane dotąd w centralnych rejonach sołectw często bardziej przypominały wysypiska śmieci niż pojemniki do segregacji surowców.

Nowe rozwiązania zmusiły naszych mieszkańców do zbierania i prowadzenia selekcji odpadów już na terenie własnej posesji. Plastikowe pojemniki, szklane butelki czy tektura wywożone są przez GZUK zgodnie z harmonogramem. Pojawiają się co prawda zastrzeżenia, że ta czy inna frakcja powinna być odbierana częściej. Prezes spółki uspokaja jednak, że aktualny terminarz realizowany jest pilotażowo i poddawany będzie korektom, zgodnie z oczekiwaniami mieszkańców. Wiele wskazuje więc na to, że odpady plastikowe, których „produkujemy” najwięcej, odbierane będą częściej niż obecnie. O ile segregacja surowców w budynkach jednorodzinnych nie budzi większych zastrzeżeń, o tyle problem z niezbyt sumiennym separowaniem frakcji dostrzegany jest w zabudowie wielorodzinnej.

- Cały czas uczymy się nowych zasad segregacji, które obowiązują od kwietnia – mówi Krzysztof Hypki, prezes GZUK. - Niepokoić może fakt, że pojemniki do selektywnej zbiórki, które odbieramy z dużych osiedli często zawierają odpady zmieszane. O ile mieszkańcy domków z reguły sumiennie wywiązują się z obowiązku i złożonych w gminie deklaracji o selektywnej zbiórce, to w zabudowie wielorodzinnej, gdzie odpowiedzialność się rozmywa, zasady selekcji nie zawsze są sumiennie stosowane. Segregacji takich odpadów dokonywać więc muszą pracownicy spółki, którzy w tym samym czasie mogliby realizować inne zadania. Na przykład częstsze opróżnianie przydrożnych koszy. Pamiętajmy, że cena jaką płacimy za odbiór na wysypisku za śmieci poddane selekcji jest dużo niższa od odpadu niesegregowanego. Chciałbym również prosić, aby - w miarę możliwości - zgniatać odpady przed ich umieszczeniem w koszu. Umożliwi to wrzucenie większej ilości śmieci do pojemników czy worków.

Wójt Leszek Grombala przyznaje, że sygnalizowano mu już problem dotyczący segregacji odpadów.

- Z zabudową wielorodzinną w największej skali mamy do czynienia zwłaszcza w Kowalach - mówi wójt Leszek Grombala. - Docierają do mnie informacje, że największy problem z selekcją odpadów występuje na osiedlu Olimp. Liczę na to, że mieszkańcy tamtejszych osiedli bardziej sumiennie podejdą do tematu selektywnej zbiórki odpadów. Nie może być tak, że osoba deklarująca segregację śmieci nie stosuje się do zasad. Jeżeli sytuacja nie ulegnie poprawie będziemy zmuszeni do wdrażania rozwiązań, które skutkować będą zmianami deklaracji, a w konsekwencji stosowaniem takich taryf jak dla mieszkańców, którzy nie segregują śmieci. W takiej sytuacji jednak konsekwencje ponieśliby wszyscy mieszkańcy danej wspólnoty mieszkaniowej czy danego budynku.

Trudno przypuszczać, aby plastikowe butelki wrzucane do pojemników BIO czy puszki w kontenerach na papier wynikały z nieznajomości zasad segregacji odpadów. Mimo wszystko, po raz kolejny publikujemy ulotkę, która pomoże w znalezieniu właściwego pojemnika dla konkretnego surowca.

- Wszyscy chcemy żyć w czystej gminie - dodaje wójt Leszek Grombala. - Pamiętajmy jednak, że to jak wygląda nasza najbliższa okolica zależy w dużej mierze od nas samych. Niestety plastikowe butelki czy puszki w pojemnikach na psie odchody to wciąż dość częsty widok.