Sytuacja epidemiczna w kraju komplikuje życie coraz większej liczbie rodzin. Decyzje o izolacji lub kwarantannach nakładane przez służby sanitarne niemal z dnia na dzień zmieniają codzienność wielu osób. Skutki koronawirusa i konsekwencje rosnącej liczby zakażeń dostrzec można już także na gminnych inwestycjach.

- O wpływie wirusa COVID-19 na realizowane przez nasz samorząd inwestycje rozmawiamy regularnie podczas cotygodniowych posiedzeń Gminnego Zespołu Zarządzania Kryzysowego – mówi wójt Andrzej Chruścicki. – Do niedawna wszystkie prace postępowały zgodnie z harmonogramem, a przypomnę, że realizujemy aktualnie kilka dużych inwestycji drogowych. W ostatnich dniach sytuacja uległa jednak pogorszeniu. Wirus nie oszczędza bowiem firm, które realizują zadania inwestycyjne w naszej gminie. Część pracowników trafiła na izolację, inni byli kierowani na kwarantannę. Jedna z ekip poinformowała nas nawet pisemnie, że do odwołania opuszcza plac budowy. Testy jakim poddali się pracownicy firmy wykazały jednak, że większość załogi ma wynik negatywny. Będą więc mogli wrócić do pracy.

Jak informuje Referat Inwestycji i Remontów opóźnienia w realizacji inwestycji spowodowane sytuacją epidemiczną sięgają aktualnie od dwóch tygodni do prawie 6 miesięcy.

- Największe trudności występują aktualnie przy budowie ulicy Fiołkowej w Czapielsku – informuje Adam Babkiewicz, kierownik Referatu Inwestycji i Remontów. – Zadanie to realizowane jest w systemie zaprojektuj i zbuduj. Problemy jakie napotyka wykonawca dotyczą części projektowej. Utrudnienia w kontakcie z urzędami, zawieszone terminy postępowań, wszystko to wpływa na opóźnienia. Chcę jednak uspokoić mieszkańców Czapielska. Inwestycja dofinansowana z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na pewno zostanie zrealizowana.

To nie jedyna inwestycja, przy której we znaki dają się skutki aktualnej sytuacji sanitarno-epidemicznej.

- Opóźnienia zaczynamy notować również na budowach innych gminnych ulic – mówi Adam Babkiewicz. – Prace, mimo przejściowych trudności, wszędzie są jednak realizowane, choć wirus nie oszczędza pracowników. Absencje mają niestety wpływ na tempo realizacji zadań. Tu również problemem, który wpływa na wydłużenie terminów jest utrudniony kontakt z urzędami i instytucjami, które w większości pracują dziś zdalnie. To wydłuża proces wszelkich uzgodnień i uzyskiwania zezwoleń. Problemem dużej rangi staje się więc aktualnie nawet przesunięcie słupa energetycznego czy skrzynki gazowej. To nie pozostaje bez wpływu na obowiązujące nas i wykonawców terminy.

Sprawę komplikuje fakt, że każda z realizowanych inwestycji drogowych dofinansowana jest z funduszy pozabudżetowych. Jednym z warunków określonych w umowach zawieranych z samorządami jest finalizacja inwestycji w ściśle określonym terminie. Pozostaje mieć nadzieję, że mimo epidemicznych komplikacji zgłaszanych przez wykonawców, uda się zrealizować wszystkie prace przed upływem wyznaczonego w dokumentach czasu.

- Nie jesteśmy jedynym samorządem, który boryka się aktualnie z tego rodzaju trudnościami – mówi wójt Andrzej Chruścicki. – Pozostajemy w stałym kontakcie z przedsiębiorcami, którzy realizują zadania na rzecz gminy. Ich również obowiązują zawarte umowy. Musimy więc szukać optymalnych rozwiązań, które umożliwią kontynuację prac i ich terminowe zakończenie. Przypomnę też, że jesteśmy w trakcie rozstrzygania przetargów na wykonanie kolejnych modernizacji lokalnych dróg. Niestety koronawirus opanowuje wiele obszarów życia społecznego i gospodarczego. Na szczęście w żadnym przypadku nie nastąpiło dłuższe wstrzymanie prac. Na bieżąco analizujemy sytuację i tam gdzie możemy wspieramy naszych wykonawców. Jestem dobrej myśli.