Niepowtarzalny dźwięk silników, charakterystyczna linia karoserii pokryta lśniącym lakierem i tłumy pasjonatów legendarnego Garbusa. W ostatni weekend lipca okolice Gminnej Przystani Żeglarskiej zamieniły się w wielkie obozowisko. Przy dziesiątkach namiotów zaparkowały legendarne modele Volkswagena, które w piknikowej atmosferze z dumą prezentowali zakochani w swoich maszynach właściciele. Fani legendarnej marki z całymi rodzinami przybyli na weekend do Kolbud, aby spędzić czas z przyjaciółmi, którzy tak jak oni oddali swe serce motoryzacji.

W sobotę, w samo południe, uczestnicy Garbus Blues Festiwalu ustawili swoje klasyki w długiej kolumnie i w kolorowej kawalkadzie wyruszyli na przejazd ulicami Gminy Kolbudy, budząc ogromne zainteresowanie przechodniów i innych użytkowników dróg. Przez cały dzień okolice przystani odwiedzało wielu mieszkańców i gości, którzy mieli niepowtarzalną okazję porozmawiać z uczestnikami zlotu o ich pojazdach, a także zrobić sobie pamiątkowe zdjęcia.

- To fantastyczne wydarzenie – powiedział nam pan Kamil, który na zlot Garbusów przyjechał z Gdańska z sześcioletnim synem Maksem. – Uwielbiam samochody z duszą i staram się bywać wszędzie tam gdzie się pojawiają. Do Kolbud zjechało wiele aut marki Volkswagen, nie tylko popularnych Garbusów. Fajnie jest pooglądać samochody, przy których czas staje w miejscu. Miło też porozmawiać z ludźmi, którzy oddali tym legendarnym pojazdom swoje serce. Jest piękna pogoda, słońce odbija się w lśniących karoseriach, obok piękne jezioro i moc atrakcji. To idealne miejsce na tego typu wydarzenia.

Dla uczestników zlotu przygotowano nagrody, które na głównej scenie wręczył wójt Andrzej Chruścicki. Wyróżniono najstarsze auto imprezy. Pięknego, czarnego Garbusa, który z taśmy produkcyjnej zjechał 71 lat temu. Jak na spalinową gwiazdę zlotu przystało był dość kapryśny. Ze zlotowego podium zjechał więc z pomocą widzów, którzy siłą mięśni pomogli w uruchomieniu liczącego ponad siedem dekad silnika. Były też nagrody dla najdłuższych stażem uczestników zlotów oraz dla auta w najbardziej oryginalnym kolorze karoserii.

Na zakończenie dnia dla uczestników zlotu i mieszkańców gminy zagrały zespoły wykonujące muzykę blues. Wisienką na torcie był tego dnia Lord Bishop Rocks, muzyk pochodzący z Nowego Jorku.

Gdy właściciele garbusów z dumą prezentowali swoje auta, tuż za płotem tężyzną fizyczną wykazywali się zawodnicy futbolu flagowego, którzy na boisku przy przystani żeglarskiej toczyli zacięte boje o awans do turnieju, w którym wyłoniony zostanie Mistrz Polski, w tej zyskującej coraz większą popularność dyscyplinie. Popisom sportowców przyglądali się mieszkańcy, plażowicze, ale również trener reprezentacji kraju w futbolu flagowym Daniel Piechnik, pomysłodawca organizowanego od wielu lat w Kolbudach turnieju.

O główne trofeum rywalizowały cztery zespoły. W finale spotkały się Białe Lwy z Gdańska i SAKiS Kolbudy. Po zaciętym i wyrównanym boju zwyciężyli zawodnicy z Trójmiasta i to właśnie oni pojadą na turniej finałowy, który rozegrany zostanie na Śląsku. Z brązowym medalem rozgrywki zakończyła drużyna Barbarians Koszalin. Na plażowym boisku przy przystani zaprezentowali się również młodzi gracze zespołów Metropolitans i SAKiS Kolbudy. Nie można wykluczyć, że futbol flagowy, w rozwoju którego swój wkład ma również nasza gmina, stanie się niebawem dyscypliną olimpijską, za co mocno trzymamy kciuki.