W środę 7 sierpnia Straż Gminna w Kolbudach otrzymała nietypowe zgłoszenie. Anonimowy mieszkaniec poinformował o bocianie, który dziwnie się zachowuje i może potrzebować pomocy weterynaryjnej. We wskazane miejsce natychmiast udał się patrol straży.

- Zdarzenie miało miejsce w Bąkowie w okolicach stacji benzynowej - relacjonuje Przemysław Pokorski ze Straży Gminnej w Kolbudach. - Na pobliskim placu budowy rzeczywiście znajdował się bocian. Podszedłem, aby go złapać, jednak ptak wzbił się w powietrze. Początkowo wydawało się, że nie wymaga on pomocy. Obserwowałem chwilę jego lot. Bocian zatoczył jednak koło utracił wysokość i po chwili uderzył w fasadę jednego z budynków. Wyglądał na mocno osłabionego i zdezorientowanego. Został więc złapany i w specjalnej klatce bezpiecznie przetransportowany do kliniki weterynaryjnej w Gdańsku. Tam zajęli się nim fachowcy.

Warto odnotować, że to nie pierwszy przypadek, gdy strażnicy gminni niosą ratunek dziko żyjącym zwierzętom. Przed kilkoma miesiącami gminni stróże porządku ruszyli na pomoc… czapli. Bywali też wzywani do czterokopytnych „intruzów”, którzy wdzierali się na prywatne posesje i z różnych przyczyn nie chcieli dobrowolnie opuścić terenu. We wszystkich tego typu przypadkach „zatrzymywane” zwierzęta nie stawiały większego oporu przed ich przekazaniem w ręce medyków.

Co stanie się z bocianem, który trafił do kliniki weterynaryjnej? Gdy ptak odzyska zdrowie i siły zostanie wypuszczony w miejscu, z którego trafił pod opiekę lekarzy.

- Przekazując bociana pod opiekę weterynarza musieliśmy dokładnie określić miejsce, z którego został zabrany - mówi Przemysław Pokorski. - Gdy będzie w stanie samodzielnie funkcjonować ponownie trafi więc do Bąkowa.

W 2018 roku 97 interwencji podejmowanych przez Straż Gminną w Kolbudach dotyczyły zwierząt. Większość przypadków, to biegające luzem psy. Około 6 procent zgłoszeń dotyczyło natomiast dzikich zwierząt.