Wiosenne miesiące to czas porządków na posesjach i w przydomowych ogródkach. To również okres, w którym Straż Gminna w Kolbudach otrzymuje wiele zgłoszeń o uciążliwym dymie powstającym w skutek spalania gałęzi i liści. Powinniśmy jednak pamiętać, że decydując się na tę formę likwidacji zielonego odpadu możemy zostać ukarani mandatem. Co zatem zrobić z liśćmi i gałęziami pozostałymi po pielęgnacyjnych zabiegach poczynionych na ogrodowej zieleni?

- Każdego roku wiosną, w słoneczne i ciepłe dni odbieramy wiele zgłoszeń dotyczących uciążliwego dymu rozchodzącego się z działki sąsiada – mówi komendant Straży Gminnej Jarosław Kopczyński. – Warto pamiętać, że zgodnie z regulaminem utrzymania porządku i czystości w gminie odpady zielone powinny być zbierane selektywnie czyli kompostowane lub spakowane w worki jako odpad BIO, który odbierany jest przez Gminny Zakład Usług Komunalnych. Gałęzi i liści nie wolno spalać. Powodują straszne zadymienie, które jest mocno uciążliwe dla otoczenia. W takich sytuacjach pouczamy mieszkańców, którzy spalają odpady, a jeżeli to nie skutkuje nakładamy mandat karny, który może wynieść do 500 złotych. Sytuacja epidemiczna sprawia, że mieszkańcy spędzają w domach więcej czasu niż zwykle. To sprzyja pracom ogrodowym. Oddając się tego rodzaju przyjemnościom pamiętajmy jednak o przepisach i przede wszystkim o dobrosąsiedzkich relacjach.

Fakt, że mieszkańcy naszej gminy na dobre rozpoczęli już porządkowanie posesji i ogródków potwierdza Krzysztof Hypki, prezes GZUK. Według danych spółki od początku kwietnia znacznie wzrosła ilość odpadów BIO, których pokaźną część stanowią liście i gałęzie.

- Większość mieszkańców wie, że nasza spółka odbiera liście, gałęzie czy skoszoną trawę – mówi Krzysztof Hypki. – Trzeba  jednak spełnić istotny warunek. Odpad musi być spakowany w worki. Nie mogą to być jednak worki, w których gromadzimy szkło, papier czy plastiki i metale. Pracownicy GZUK nie odbiorą gałęzi czy liści luzem rzuconych na stertę. Warto też odpowiednio rozdrobnić odpad pakowany do worków. Nie wkładajmy całego konara, gałęzi czy pnia drzewa do foliowego opakowania.

Wiemy więc, że liści i gałęzi spalać nie możemy. Co w takim razie z typowym wiosennym ogniskiem, przy którym na własnej działce chcielibyśmy posiedzieć ze znajomymi i upiec kiełbaskę?

- Jeżeli ognisko nie będzie uciążliwe dla otoczenia nie będziemy karać mandatami – mówi komendant SG Jarosław Kopczyński. – Jeżeli palimy drewnem o niskiej wilgotności, jak np. drewno opałowe czy kominkowe nie wytwarzamy tyle dymu. Również w tym przypadku powinniśmy jednak zwracać uwagę, aby nie uprzykrzać życia sąsiadom lub by dym nie ograniczał widoczności na pobliskiej drodze. Warto również odpowiednio przygotować palenisko, aby było bezpieczne i w razie konieczności łatwe do ugaszenia.

Pamiętajmy, że zgodnie z przepisami przeciwpożarowymi ognisk nie powinniśmy rozpalać w odległości mniejszej niż 100 metrów od ściany lasu i 4 metrów od granicy działki. W przypadku gospodarstw wiejskich istotny jest zakaz rozpalania ogniska w odległości mniejszej niż 10 metrów od miejsca, w którym występują palne płody rolne, czyli np. siano lub skład zboża. Ognisko nie może być oczywiście rozpalane w bliskim sąsiedztwie miejsca, w którym składowane są materiały bądź substancje łatwopalne.