Ponad pół miliona złotych kosztowało budżet gminy usunięcie niebezpiecznych odpadów, które w lipcu bieżącego roku ujawniono na jednej z posesji w sołectwie Buszkowy. W połowie listopada br. plastikowe pojemniki typu mauzer oraz beczki, wraz  z zawartością, zostały usunięte z terenu gminy przez specjalistyczną firmę i przekazane do utylizacji.

Zgłoszenie o podejrzanym składowisku inspektorzy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska otrzymali 29 lipca za pośrednictwem elektronicznego formularza dostępnego na stronie internetowej inspekcji. Teren składowiska został zabezpieczony, a działania mające na celu zbadanie co znalazło się w beczkach prowadził WIOŚ. Równocześnie podjęto czynności służące wyjaśnieniu kto i w jakich okolicznościach umieścił pojemniki na terenie naszej gminy.

- Podrzucone w tak bezczelny sposób niebezpieczne odpady stanowią duże zagrożenie dla mieszkańców i środowiska, to również ogromny koszt dla samorządu – mówi wójt Andrzej Chruścicki. – Musieliśmy znaleźć w budżecie ponad pół miliona złotych, aby odpad zniknął z terenu naszej gminy i został zutylizowany. Warto odnotować, że nie tak dawno musieliśmy usuwać również niebezpieczne substancje zgromadzone na terenie sołectwa Kowale. Tam koszt utylizacji przekroczył 117 tysięcy złotych. Pieniądze te, zamiast na sprzątanie po osobach narażających nasze zdrowie i życie, moglibyśmy przeznaczyć np. na poprawę infrastruktury drogowej.

Wójt po raz kolejny przestrzega, że udostępniając swoją nieruchomość zwłaszcza osobom nieznajomym powinniśmy zachować szczególną czujność. Pamiętajmy, że przyjmując na swój teren substancje niewiadomego pochodzenia ponosimy za nie pełną odpowiedzialność.

Sam koszt, to jednak nie jedyny kłopot dla samorządu przy pozbywaniu się groźnego dla zdrowia mieszkańców materiału. Wywiezienie pojemników czy beczek zawierających trujące substancje poprzedzone jest wieloma urzędowymi decyzjami i postępowaniami, co wymaga czasu. Konieczne jest też wyłonienie wykonawcy usługi spośród firm specjalizujących się w utylizacji tego rodzaju materiału.

- Zanim mogliśmy podjąć czynności polegające na usunięciu pojemników musieliśmy czekać na zgodę służb, które prowadziły swoje działania – mówi Dariusz Wagasewicz, zastępca kierownika Referatu Gospodarki Komunalnej. – Zielone światło od prokuratury dostaliśmy 11 października. Na szczęście dość szybko udało się wyłonić specjalistyczną firmę, która w połowie listopada usunęła wszystkie pojemniki z ich zawartością i poddała je utylizacji.

Z terenu wsi Buszkowy usunięto łącznie ponad 68 ton substancji, które były umieszczone w 51 pojemnikach o pojemności tysiąca litrów oraz w 48 beczkach o pojemności 200 litrów każda. Sądząc po przypisanych substancjom kodach zbiorniki wypełnione były m.in. odpadami z usuwania farb i lakierów czy szlamem z odwadniania olejów w separatorach.  

- Najważniejsze, że niebezpieczne składowisko zostało zlikwidowane, a materiał zutylizowany i nie zagraża już zdrowiu naszych mieszkańców – mówi wójt Andrzej Chruścicki. – Aktualnie podejmujemy starania o dofinansowanie całej operacji ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Istnieje możliwość dochodzenia zwrotu środków od sprawcy, jednak ustalenie winnego, a następnie wyegzekwowanie niemałej należności będzie niezwykle trudne.

Urząd Gminy Kolbudy nie został dotąd poinformowany o efektach działań służb, których rolą jest ustalenie sprawcy zgromadzenia niebezpiecznych odpadów we wsi Buszkowy.