Rozmowa z Krzysztofem Hypkim, prezesem spółki GZUK Kolbudy


W kwietniu minie 5 lat od powstania spółki GZUK, jak Pan ocenia ten czas? Co można zaliczyć do sukcesów, a co do porażek? Czy mieszkańcy naszej gminy stosują się do zasad segregacji odpadów.

Ostatnie pięć lat to intensywny rozwój Spółki, którą miałem przyjemność budować od podstaw. Znalezienie siedziby, zakup taboru, zatrudnienie ludzi. Było wiele wyzwań. Wszystkiego uczyliśmy się od początku. Zaczynaliśmy tylko od odbioru odpadów od mieszkańców, a obecnie jesteśmy odpowiedzialni za realizację szeregu zadań własnych gminy, w tym m.in. zimowego utrzymania dróg czy utrzymywania terenów zielonych. Mamy nadzieję, że najgorsze już za nami. Cały czas się rozwijamy i działamy chyba coraz sprawniej. Trzeba jednak przyznać, że ostatnie lata nie są łatwe dla firm. Pandemia COVID-19, ale również wojna w Ukrainie postawiła przed przedsiębiorcami nowe wyzwania, co nie pozostało bez wpływu na ich koszty funkcjonowania. Nie jest to łatwy okres nie tylko dla naszej Spółki, ale dla większości przedsiębiorstw w Polsce. Niestabilność cen, zerwane łańcuchy dostaw. Jeżeli chodzi o segregację odpadów, to mieszkańcy cały czas się jej uczą i z roku na rok jest z tym coraz lepiej. Początek działalności naszej Spółki zbiegł się w czasie z prawdziwą rewolucją w systemie zagospodarowania odpadów. Wydaje mi się, że sprostaliśmy zadaniu. Dziś uczą się od nas inne gminy, które decydują się na powołanie swoich spółek komunalnych. Spółka zatrudnia dziś 30 osób. Stajemy się więc także lokalnym pracodawcą, gdyż większość naszych pracowników to mieszkańcy Gminy.

Dziś niewiele osób pamięta, że jeszcze w 2017 roku w centrum każdej niemal wsi mieściły się wielkie wysypiska śmieci. Przy ogólnodostępnych pojemnikach do segregacji odpadów rosły hałdy odpadów. Budowlanka, części samochodowe, glazura…

To fakt. Całe szczęście, że wielu zdążyło już o tym zapomnieć. Proceder kwitł zwłaszcza po zmroku. Rano wywoziliśmy odpady, a po nocy znowu mieszkańcy zgłaszali nam, że przy śmietnikach ktoś wysypał stertę odpadów. Wyrzucano tam nawet gruz, watę szklaną czy pojemniki po farbie. Centralne punkty, w których ustawione były ogólnodostępne pojemniki na szczęście zniknęły, a mieszkańcy zaczęli segregować odpady na swoich posesjach, skąd są odbierane przez naszą spółkę. Problem najdłużej istniał w zabudowie wielorodzinnej, zwłaszcza w Kowalach, jednak obowiązek postawienia wiat śmietnikowych nałożony na wspólnoty mieszkaniowe pomógł znacznie zminimalizować ten problem. Skończyło się masowe podrzucanie odpadów w okolice ogólnodostępnych pojemników.

Czy mieszkańcy gminy są dziś eko i chcą segregować śmieci?

Jest coraz lepiej. Dziś wszyscy musimy segregować odpady. Mieszkańcy zdążyli się do tego przyzwyczaić. Wiedzą już jaki odpad powinien trafić do, którego worka czy pojemnika. Selekcja stała się czymś naturalnym. Sytuacja bardzo się więc poprawiła. O ile po wprowadzeniu systemu pięciu frakcji odbieranych spod nieruchomości w 2018 roku, problem był zauważalny, tak dzisiaj są to sytuacje sporadyczne. Nieprawidłowości zdarzają się częściej w zabudowie wielorodzinnej. Niestety nadal pokutuje przekonanie, że w takim przypadku odpowiedzialność się rozmywa. Przypomnieć należy jednak, że wchodzimy tu w obszar odpowiedzialności zbiorowej. Brak segregacji przez jedno gospodarstwo domowe jest tożsame z brakiem segregacji dla całej wspólnoty. Muszę jednak przyznać, że od 2019 roku udział odbioru odpadów segregowanych (szkło, zmieszane odpady opakowaniowe i makulatura) w ogólnej masie odpadów systematycznie wzrasta. Wiele osób chce się dokształcać w temacie selekcji na poszczególne frakcje. Pomaga w tym nasz poradnik, który jakiś czas temu przygotowaliśmy we współpracy z Zakładem Utylizacyjnym w Szadółkach.

Wiosna to czas sprzątania świata i licznych inicjatyw społecznych polegających na zbieraniu  śmieci w swojej okolicy. Jak GZUK zamierza wesprzeć te działania?

Oczywiście jak co roku będziemy współpracować z sołtysami, którzy koordynują akcje sprzątania w swoich miejscowościach. Przymierzamy się też do organizowania cyklicznych eko-festynów, podczas których mieszkańcy mogliby się pozbyć np. elektrośmieci czy ciężkiej makulatury. Wydarzenie takie miałoby też wymiar edukacyjny. Pracujemy nad koncepcją takiego przedsięwzięcia.

Co dziś według Pana jest największym problemem związanym z odbiorem odpadów od mieszkańców?

Największym problemem jest aktualnie dojazd naszych pojazdów do punktów gromadzenia odpadów. Należy zdać sobie sprawę z wielkości pojazdów – śmieciarek. Są to samochody o długości przekraczającej 10 metrów, a ich dopuszczalna masa całkowita to 26 ton.  Tym samym, nie zawsze jesteśmy w stanie wjechać w drogi i uliczki, po których bez problemu poruszają się pojazdy osobowe. W większości przypadków dotyczy to dróg wewnętrznych (prywatnych).

Odpadów, które odbiera GZUK przybywa?

Rok 2022 był specyficznym okresem – o ile od 2018 roku zauważalny był systematyczny wzrost masy odbieranych odpadów, tak w 2022 roku pierwszy raz mieliśmy do czynienia ze spadkiem ilości odebranych odpadów – różnice nie są znaczące, ale sytuacja ta była zaskoczeniem nie tylko dla nas. Być może ma to związek z inflacją i faktem, że mniej dziś kupujemy.

Oprócz odbioru odpadów spółka GZUK realizuje także usługi zimowego utrzymania dróg i chodników. Jak oceniłby Pan kończącą się akcję zima? Sukces czy porażka?

Bardzo podchwytliwe pytanie. Zależy kogo spytać. Po pierwsze – nasze działania mają miejsce na ponad 146 kilometrów dróg, które są zarządzane przez Gminę Kolbudy. Do dyspozycji mamy 8 pojazdów. Od ciężkiego samochodu do zimowego utrzymania, poprzez ciągniki rolnicze, na małym traktorze kończąc. Niestety, nie jesteśmy w stanie być wszędzie w oczekiwanym przez mieszkańca czasie. Priorytetem są te drogi, po których kursuje komunikacja publiczna. Następnie pozostałe główne drogi zbiorcze gminy, na drogach bocznych kończąc. Do chwili obecnej wykonaliśmy zadanie na łącznej długości ponad 3 330 kilometrów (więcej, niż w poprzednim sezonie zimowym).

Mieszkańcy są zadowoleni z jakości zimowego utrzymania dróg?

Należy także pamiętać, że jesteśmy gminą wiejską – standard utrzymania naszych dróg jest niższy niż dróg krajowych, wojewódzkich, czy też powiatowych. Podejmujemy oczywiście działania, żeby różnice te były jak najmniej widoczne, jednak nie wykorzystujemy tylko i wyłącznie soli drogowej, co zapewnia najlepszy efekt. Do przeciwdziałania powstawania śliskości zimowej stosujemy mieszankę piaskowo-solną. Niestety, konflikt zbrojny na Ukrainie w sposób znaczący przyczynił się do problemów z dostępnością soli drogowej. Spółka pozyskała materiał już w sierpniu zeszłego roku, jednak cena była ponad 30% wyższa niż w poprzednim sezonie. Z jakością jest chyba coraz lepiej, bo liczba skarg i uwag z roku na rok maleje.

Wiosna za pasem – jak wyglądają przygotowania do kolejnego sezonu ?

Okres wiosenny to specyficzny czas dla Spółki – nieprzewidywalność aury (nawroty zimy), działania związane z poziomowym oczyszczaniem dróg i chodników, czy też przygotowywanie sprzętu do prac w zieleni, stanowią codzienność w Spółce. Na kwiecień zaplanowane są prace związane z zamiataniem dróg i chodników po zimie – oczywiście wszystko zależy warunków pogodowych. Po „Majówce” chcemy rozpocząć pierwsze prace związane z zielenią – zapewne wzorem lat poprzednich, zaczniemy od przygotowania placów zabaw i terenów rekreacyjnych.

Plany na przyszłość ?

Gmina Kolbudy już od pewnego czasu stała się atrakcyjnym kierunkiem napływu nowych mieszkańców. Widzimy dynamiczny rozwój nowej zabudowy, w tym powstających całych nowych osiedli. Aby sprostać zadaniu odbioru odpadów zgodnie z harmonogramem, w nieodległej perspektywie czasowej niezbędne będzie rozbudowanie naszego taboru o kolejną śmieciarkę.
Chcielibyśmy wdrożyć także tzw. system RFID dla pojemników. Fakt opróżnienia każdego pojemnika będzie odnotowywany w systemie. W bliższej perspektywie czasowej, systematycznie będziemy wprowadzać monitoring wizyjny na naszych pojazdach – śmieciarkach. Powinno to wyeliminować sporne sytuacje dot. braku odbioru odpadów.   

No i na koniec pytanie o koszty odbioru odpadów. Wiadomo, że temat ten zawsze wywołuje wiele kontrowersji. Czy 85 groszy za metr kwadratowy powierzchni lokalu mieszkalnego to dużo czy mało? Będzie drożej, skoro wszystko drożeje?

Stawki jakie płacą mieszkańcy naszej gminy są dziś najniższe w powiecie. Czy taki stan długo się utrzyma? O stawce decyduje przede wszystkim rynek. Koszty paliwa, koszty pracownicze, amortyzacja pojazdów czy ceny jakie ponosimy na wysypisku wpływają na kwotę, którą płacić muszą mieszkańcy. To nie spółka decyduje o wysokości opłat za odpady.

Dziękuję za rozmowę.