Samorządowcy z gminy Kolbudy rozpoczęli akcję namawiania nowych mieszkańców do meldowania się. Obecnie gmina Kolbudy liczy - biorąc pod uwagę liczbę zameldowanych – czternaście tysięcy mieszkańców, ale według władz jest ich o kilka tysięcy więcej.

Są w gminie i tacy, którzy od ponad dziesięciu lat mieszkają w którymś z domów wybudowanych na terenie Kolbud, Lublewa, Kowal lub Otomina.

- Z tytułu niezameldowanych mieszkańców gmina ponosi niemałe straty – wyjaśnia Leszek Grombala, wójt gminy Kolbudy. – Po pierwsze podatek należny gminie Kolbudy wpływa do Gdańska lub Gdyni, tam skąd nasz mieszkaniec powinien się wymeldować. Po drugie jesteśmy dość zamożną gminą i każdego roku płacimy podatek na rzecz ubogich samorządów w wysokości 1,2 mln zł. Za taką kwotę można zbudować wiele metrów chodników lub wydać je na inne inwestycje, dobrze służące mieszkańcom.

Wójt Grombala tłumaczy, ze gdyby wszyscy mieszkańcy zechcieli się zameldować, wskaźnik zamożności liczony na mieszkańca uległby zmniejszeniu i tak zwany podatek janosikowy już by gminie nie zagrażał.

Gra warta świeczki, bo chodzi tu o całkiem spore kwoty. Samorządowcy Kolbud organizują więc akcję.

Wydrukowane zostaną specjalne ulotki zachęcające do meldowania i nagłośnią sprawę w gminnej gazecie. Ponadto meldowanie będzie promowane na zebraniach sołeckich oraz indywidualnie przez samorządowców oraz urzędników.

- Nie możemy nikogo zmuszać do dopełniania formalności meldunkowych, ale na każdym zebraniu informujemy mieszkańców, ze liczba inwestycji zależy właśnie od tego, czy mieszkańcy są zameldowani - tłumaczy Stanisław Grochocki, przewodniczący Rady Gminy Kolbudy. - Najgorzej pod tym względem jest na Osiedlu Olimp w Kowalach. Wiele osób wynajmuje tam mieszkania na kilka lat, aby potem wyprowadzić się do domów jednorodzinnych, często w naszej gminie. Traktują mieszkanie, jako tymczasowe, więc nie spieszą się z przemeldowaniem. W ten oto sposób ich podatki omijają gminę Kolbudy.

Podobny problem dotyczy wszystkich gmin położonych w pobliżu Trójmiasta.