Pogryzienia przez psy, podrzucanie odpadów budowlanych w punktach selektywnej zbiórki, łamanie prawa w okolicach żwirowni, a nawet… podjęte we współpracy z saperami czynności przy neutralizacji niewybuchu z II wojny światowej – to problemy, którym stawić musieli dotychczas czoła strażnicy gminni z Kolbud.

Mija drugi miesiąc funkcjonowania Straży Gminnej Kolbudy. Postanowiliśmy sprawdzić czym w pierwszych tygodniach pracy zajmowali się funkcjonariusze nowo powołanej formacji. Ze sprawozdania, które trafiło na biurko wójta Leszka Grombali wynika, że zakres podejmowanych, w okresie od 14 marca do 25 kwietnia, interwencji był niezwykle szeroki. Mieszkańcy zgłaszają się do straży z różnymi problemami. Ponad 30 spraw przekazanych telefonicznie naszym funkcjonariuszom wymagało podjęcia natychmiastowych działań.

Mamy pierwsze zdjęcia „śmieciarzy”

Najwięcej, bo 19 zrealizowanych interwencji dotyczyło utrzymania porządku i czystości w gminie. Strażnicy bacznie przyglądają się dzikim wysypiskom śmieci oraz procederowi podrzucania znacznych ilości odpadów budowlanych w miejscach selektywnej zbiórki surowców wtórnych. W ustalaniu sprawców pomocne są stosowane od niedawna fotopułapki. Straż Gminna dysponuje już zdjęciami wykonanymi przez te urządzenia.

– Prowadzimy pierwsze postępowania o wykroczenia – mówi Mirosław Mudlaff, komendant Straży Gminnej w Kolbudach. – Osoba, która dopuszcza się takiego czynu może zostać ukarana mandatem w wysokości do 500 złotych. Możemy też skierować sprawę do sądu, a w takiej sytuacji sprawca może zostać ukarany grzywną do 5 tysięcy złotych.

Polowanie na łamiące przepisy ciężarówki

Jednym z głównych celów, jaki postawiono przed strażnikami była walka z ciężarówkami wożącymi kruszywo ze zlokalizowanych w gminie żwirowni. Realizowane na bieżąco patrole, w tym wspólne z policją, mają ukrócić proceder łamania przepisów przez kierowców wielkogabarytowych pojazdów. Nie ulega jednak wątpliwości, że znalezienie złotego środka, który pomoże skutecznie walczyć z problemem wymaga czasu. Gmina nie ustaje jednak w poszukiwaniach optymalnego rozwiązania. Oprócz wprowadzonych już zmian w organizacji ruchu wkrótce wprowadzone zostaną rozwiązania, które fizycznie uniemożliwią przejazd tzw. łódek ze żwirem. Powstrzymają tych, którzy za nic mają przepisy ruchu drogowego i nie stosują się do znaków.

- Nie jestem zadowolony z dotychczasowych efektów walki z pojazdami przewożącymi żwir – mówi Mirosław Mudlaff. – O pełnym sukcesie będziemy mogli mówić dopiero wtedy, gdy zadowoleni będą mieszkańcy, którzy nie będą już musieli dzwonić do Straży Gminnej prosząc nas o interwencję.

Psy i saperzy w Sarniej Dolinie

Jak pokazują statystyki groźnym, ale na szczęście skutecznie rozwiązywanym problemem są bezpańskie psy. W ciągu zaledwie kilku tygodni pełnienia służby Straż Gminna siedmiokrotnie wzywana była do biegających po wsiach czworonogów. Niestety odnotowano przypadki pogryzień przez psy. Strażnicy wzywani byli również do dość niecodziennych akcji. Wspomaganie energetyków przy naprawie zerwanych przewodów elektrycznych, czy patrolu saperskiego podczas operacji zabezpieczania i neutralizacji niewybuchu z okresu II wojny światowej, to przykład niestandardowych działań tej gminnej formacji. Ostatnia z wymienionych akcji miała miejsce w ubiegłym tygodniu w pobliżu osiedla Sarnia Dolina w Bąkowie. Nieopodal budynków mieszkalnych odnaleziono tam pocisk artyleryjski kalibru 76 mm. Miejsce pracy saperów zabezpieczała Straż Gminna Kolbudy.

Edukują, nie karzą

Straż Gminna w pierwszych miesiącach poznaje teren, rozmawia z mieszkańcami o ich problemach i skupia się przede wszystkim na działaniach edukacyjnych. Do tej pory strażnicy poprzestawali zazwyczaj na zwracaniu uwagi, ostrzeżeniach i pouczeniach. Ta pobłażliwość nie oznacza jednak, że mieszkańcy gminy mogą czuć się bezkarnie. Już wkrótce strażnicy planują zająć się sprawą nieprawidłowo zaparkowanych aut. W pierwszej kolejności „edukowani” będą kierowcy parkujący pojazdy wzdłuż ulicy Starowiejskiej w Kowalach. Chodzi o pracowników zlokalizowanych tam firm kurierskich. Niedługo ma się w tym miejscu rozpocząć budowa chodnika. Nie ma mowy aby pojazdy mogły być pozostawiane na nowo położonej kostce. Do problemu ze zrozumieniem podchodzą szefowie niektórych firm, z którymi kontaktował się już urząd. Przedstawiciele niektórych firm już zadeklarowali, że zadbają o miejsca parkingowe dla swoich pracowników. Osoby parkujące wzdłuż drogi już wkrótce upominani będą ulotkami, które za wycieraczki wkładali będą strażnicy gminni.

Czy Straż Gminna jest skuteczna?

Czy Straż Gminna jest skuteczna, a jej działania przynoszą oczekiwane efekty? To pytania, które powoli stawiać zaczynają mieszkańcy Kolbud i okolicznych miejscowości. Zdania jak zwykle w takich sytuacjach są podzielone. Nie brakuje opinii, że nowa służba stanowi doskonałe uzupełnienie dla policji. Pojawiają się jednak również głosy, że więcej spodziewano się po tej formacji.

– Sześć tygodni, to chyba zbyt krótki okres, aby dokonywać oceny pracy Straży Gminnej – mówi wójt Leszek Grombala. - Krytycy powinni mieć na uwadze fakt, że w pierwszych tygodniach pracy funkcjonariusze musieli dzielić czas pomiędzy interwencje i działania organizacyjne, które były niezbędne, aby formacja mogła prawidłowo wykonywać zlecone zadania. Strażnicy cały czas poznają specyfikę gminy, poza tym pełnią na razie służbę w dwuosobowym składzie. Trzeci z gminnych stróżów prawa przechodzi bowiem niezbędne szkolenia, doskonaląc swoje umiejętności. Statystyki pokazują jednak, że Straż Gminna ma u nas co robić. Pierwsze efekty pracy straży będą wkrótce widoczne. Wierzę, że kary nałożone na „śmieciarzy” pomogą wyeliminować tez bezczelny proceder.

W jakich godzinach pracują strażnicy i czy spotykają się ze słowami krytyki ze strony mieszkańców?

- Obecnie pracujemy od 8.00 do 16.00 ale możemy być elastyczni dopasowując się do potrzeb mieszkańców – mówi Mirosław Mudlaff. – W tej chwili zgłoszenia popołudniowe są incydentalne, chociaż miałem nieprzyjemną rozmowę telefoniczną. Mężczyzna domagał się interwencji ok. godziny 23. Miał pretensje mówiąc "po co nam taka straż". Życzyłbym Państwu i sobie, aby Straż funkcjonowała całodobowo. Do tego potrzebne są jednak etaty. Nie ma możliwości, aby trzema osobami realizować całodobowe dyżury. W tej chwili pracujemy właściwie we dwójkę. Jeden strażnik przebywa jeszcze na szkoleniu ale na szczęście w maju, w ramach miesięcznej praktyki, będzie już u nas.